Forum Mieszkańców Mysłowice

Tofik

By mieszkańcom żyło się lepiej
( Życie Mysłowic )

Z Bożeną Podbielską, radną Platformy Obywatelskiej rozmawia Michał Woźniczko

Jako nauczyciel języka polskiego w katowickim liceum prowadziła pani własną grupę teatralną. Czy to, co ogląda pani na sesji Rady Miasta, przypomina spektakl?

W życiu spotykamy się z określeniem, że jesteśmy aktorami w teatrze świata. Jeśli pyta pan o posiedzenia Rady Miasta, to bardzo często przypominają one spektakl, i to zarówno ten z elementami komedii, jak i tragedii.

Jak ocenia pani poziom tego przedstawienia?

To zależy od przygotowania merytorycznego „aktorów”.

Wiele mówi się o nowej jakości mysłowickiej Rady Miasta. Kłótnie i pyskówki, tak dobrze znane z zeszłej kadencji, ustąpiły miejsca bardziej merytorycznej dyskusji. Czy to zasługa kobiet, których więcej zasiada w tej Radzie?

Jestem bardzo zadowolona z faktu, że w tej kadencji mamy aż pięć kobiet-radnych. Nie chcę wypowiadać feministycznych, czy wyemancypowanych poglądów, ale uważam za coś naturalnego, że w życiu jest zawsze kobieta i mężczyzna. Umiejętność porozumienia się w obrębie obu płci jest bardzo istotna. Wydaje mi się, że nasza obecność w Radzie Miasta jest bardzo ważna – zgodnie z powiedzeniem: kobiety łagodzą obyczaje. Najistotniejsze jest to, że każda z nas ma określone zadania i poglądy.

Czy zdarza się, że kobiety z różnych ugrupowań współpracują ze sobą?

W tej chwili pracujemy w obrębie komisji rewizyjnej. Od rana pochylamy się nad budżetem. Trzyosobowy zespół tworzą – prócz mnie – panie: Jolanta Charchuła z Platformy Obywatelskiej i Dorota Konieczny-Simela z Nowych Mysłowic. W zeszłym roku było podobnie. Doskonale się rozumiemy i współpracujemy również z pozostałymi radnymi, paniami: Charchułą i Myśliwiec

Czyli, bez przeszkód łączy pani rolę matki, nauczycielki i radnej…

Tak. Nie widzę tutaj szczególnej różnicy pomiędzy kobietą a mężczyzną. Współczesna kobieta powinna mieć prawo realizować swoje ambicje.

Wyczerpaliśmy chyba temat roli kobiety w polityce. Porozmawiajmy o pani ugrupowaniu. Czy dzięki Platformie w Mysłowicach rzeczywiście „żyje się lepiej”?

Uważam, że pojawienie się Platformy rozładowało napiętą i nerwową sytuację w mysłowickim samorządzie. Mieszkańcy mieli już dość dwubiegunowego układu politycznego. Obecny jest znacznie korzystniejszy i pozwala tej Radzie w sposób merytoryczny osiągnąć lepsze wyniki.

Większość radnych PO to debiutanci. Czy mimo to jesteście lepiej przygotowania do pracy w samorządzie?

Pierwsze miesiące były dla nas rzeczywiście trudne. Choć nie mogę wypowiadać się za wszystkich, to każdy z nas włożył sporo pracy i energii, aby jak najlepiej przygotować się do funkcji radnego.

Gdzie leży sukces Platformy?

Myślę, że spory wpływ na nasz wynik miała ogólna sytuacja polityczna w całym kraju. Jestem przekonana, że poprzednia opcja nie spełniła oczekiwań Polaków. Klimat polityczny, bez wątpienia odbija się na samorządach lokalnych. Pojawienie się silnej reprezentacji Platformy, na spolaryzowanej scenie politycznej w Mysłowicach oceniam bardzo pozytywnie. Nasi radni będą – zwłaszcza w działaniach merytorycznych i gospodarskich – przyczyniać się do rozwoju miasta.

Podczas marcowego posiedzenia Rady Miasta byliśmy świadkami kłótni pomiędzy przewodniczącym PO – Bernardem Pastuszką, a radną PO – Jolantą Charchuła. Czy to zwiastun większych problemów w partii?

Moim zdaniem, ta kłótnia nie dotyczyła merytorycznego programu Platformy. Wymiana zdań nie była wynikiem nieporozumień w szeregach naszej partii. Tu chodziło o próbę zwrócenia koleżance uwagi na zasady obowiązujące wszystkich radnych. Nie grożą nam większe nieporozumienia.

Od dwóch kadencji miastem rządzi prezydent Grzegorz Osyra? Jak ocenia pani jego politykę zarządzania miastem?

Jako mieszkanka Mysłowic oceniam tę politykę pozytywnie. Dla mnie – matki dwóch synów – ważną sprawą była organizacja OFF Festivalu. To wspaniała impreza, przyciągająca rzesze młodych ludzi. Bardzo trafione okazały się inwestycję w sale gimnastyczne i boiska. Ten kierunek działań prezydenckich jest bardzo istotny, mądry i wyważony.

Platforma ma zapewne również swoje pomysły na rozwój miasta…

Za najważniejszą sprawę, uważam zmniejszenie bezrobocia. Ostatni budżet został tak pomyślany, aby zachęcić inwestorów do inwestowania w miasto. Bardzo istotnym problemem jest edukacja ekologiczna. Warto zwrócić na niego uwagę. Jednym z elementów polityki proekologicznej jest program niskiej emisji. Trzeba zadbać o czystość na ulicach miastach. Bardzo pomocny może okazać się tu monitoring.

Pomówmy szerzej o problemach w pani okręgu wyborczym. Co czeka Brzęczkowice i Brzezinkę w najbliższym czasie?

Dzięki porozumieniu z innymi radnymi, udało się zrealizować szereg zadań. Spektakularnym sukcesem jest termomodernizacja i wymiana okien w Gimnazjum nr 3. Z przyjemnością, już teraz można popatrzeć na ten budynek. Problemem są oczywiście drogi. Bardzo często piszę interpelacje o poprawę jakości naszych arterii. Marzyłoby mi się, aby w moim okręgu powstał kompleks sportowy z pełnowymiarowym boiskiem piłkarskim, ze sztuczną nawierzchnią wraz z infrastrukturą lekkoatletyczną. Od września zeszłego roku pilotuję sprawę ekranów akustycznych przy autostradzie A4. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo, zwłaszcza w Brzęczkowicach – może uda się zwiększyć etaty dzielnicowych. Od paru lat współpracuję w tej sprawie w policją.

Gdy myśli pani Mysłowice, to widzi pani?

Miasto, w którym mieszkam, do którego z przyjemnością wracam z każdej podróży. Wszystkie moje drogi prowadzą do Mysłowic.

Jak wyobraża sobie pani to miasto za kilka lat?

Zmiany idą w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że życie będzie lżejsze. Ważne, by kontynuować mądrą i roztropną politykę, aby mieszkańcom żyło lepiej – to cel główny radnego. Nie wyobrażam sobie innego.