Forum Mieszkańców Mysłowice

Tofik

Rozebrali „most śmierci”
( Życie Mysłowic )

Lato 2006. Powracająca z działek rodzina zamiast wybrać most nad Przemszą przy Krakowskiej, postanowiła skrócić sobie drogę, przechodząc na drugą stronę rzeki po zardzewiałym i dziurawym rurociągu o szerokości jednego metra. Matce z dwojgiem dzieci udało się jakoś przejść na stronę Mysłowic, ale idący z tyłu ojciec już nie miał tyle szczęścia. Pan Jacek ześlizgnął się z metalowej konstrukcji i spadł parę metrów w dół – wprost do cuchnącej rzeki, o kilka centymetrów mijając ostre kamienie. Przeżył cudem. O całej sprawie redakcja Życia Mysłowic poinformowała władze sąsiedniego Sosnowca, bo rurociąg, to spuścizna po nieistniejącej kopalni „Niwka-Modrzejów”. Niestety nikt z decydentów nie zajął się wówczas tą sprawą. Pomimo wypadku, rodzina pana Jacka nadal korzystała z tej przeprawy, bo do najbliższego mostu był „aż” kilometr. – Tamtego wypadku nie zapomnę do końca życia, ale trudno zmienić przyzwyczajenia – opowiadał ocalały działkowicz. Każdego dnia po zardzewiałej kładce prowadzącej z Promenady na drugą stronę Przemszy – do ogródków działkowych, przechodziło kilkadziesiąt osób, nierzadko w stanie upojenia, po mocno zakrapianych imprezach przy grillu.

Listopad 2007. Wracający z działek 56 letni Wiesław B. z Mysłowic spadł w tym samym miejscu do rzeki. Jego ciało znaleźli na brzegu inni działkowicze. Bezpośrednią przyczyną zgonu było utonięcie. Śmiertelny wypadek wywołał burzę. – Choć ten rurociąg nie należał do nas, to nie mogliśmy siedzieć z założonymi rękami i czekać na kolejne tragedie – mówi Marek Lis, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Reagowania Kryzysowego. Sprawą zajął się także powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Mysłowic, który nakazał syndykowi upadłej kopalni „Niwka-Modrzejów” – administrującemu mieniem zakładu – zabezpieczenie śmiertelnie groźnego rurociągu. Syndyk postanowił zburzyć zardzewiałą kładkę, uniemożliwiając przejście na drugą stronę rzeki. Dziś, po dziurawym rurociągu nie ma śladu. Po mysłowickiej stronie, znajduje się jedynie tabliczka z napisem: „przejścia nie ma”.

Nemo

Nie umniejszając złej sławy tego mostu, wiem też jak często z niego korzystali działkowicze, przeważnie emeryci, którym znacznie skracał on znacznie drogę. Wiem, ze w pewnym okresie był dyskutowany plan remontu siłami PZD Zagłębie, ale jak zwykle na gadaniu się skończyło - ot ostrzeżenie.

Dombia

Zamiast wyremontować, zbudować nowy - likwidacja. Ehh Confused

Bauer

A może przeprawy promowe??

Nemo

No cóż - ciekawym pomysłem byłoby zbudowanie mostu wiszącego na miejscu dawnego mostku Mruga

oscypek

jak zwykle, najlepiej rozebrać, zburzyć i po problemie, eh
a fane dojście było na działki.

Nemo

Ano - ale zawsze można wystąpić z inicjatywą Wesoly