Autor Wiadomość
Tora90
PostWysłany: Wto 19:16, 18 Sty 2022    Temat postu:

Poszukujesz najlepszych specjalistów, którzy nie tylko szybko i sprawnie postawią diagnozę, ale także wdrożą odpowiednie leczenie?
Jeśli tak, to koniecznie sprawdźcie ofertę szpitala chirurgicznego Medfemina we Wrocławiu - chirurgia szpital Wrocław
Gość
PostWysłany: Pon 22:10, 18 Lip 2011    Temat postu: Poradnia

kukulka1 napisał:
Niech oni lepiej zrobią jakąś poradnię chirurgiczną, bo ta, która jest przy małym kościółku przyjmuje tylko małą ilość pacjentów a ludzie już od 5.00 tej rano stoją, żeby się udało im zarejestrować.
To nie do pomyślenia, aby ci chorzy ludzie tak musieli długo czekać lub odchodzić z kwitkiem, bo braknie "numerku".


Szpital ma swoją poradnię przyszpitalną.Poradnia "przy małym kościółku", o której Pani pisze jest prywatna i nie ma nic wspólnego ze szpitalem nr 2.
Gość
PostWysłany: Pon 11:58, 10 Maj 2010    Temat postu:

Właśnie - sprywatyzować. Tyle że większość ludzi uważa, że prywatyzacja wyjdzie im na gorsze, dlatego też zaczęłyby się protesty, które nie służyłyby rządzącym, a przecież oni cały czas pamiętają o tym że niebawem wybory...
ninja alex
PostWysłany: Nie 14:28, 09 Maj 2010    Temat postu:

No właśnie, a czemu nie sprywatyzować? W Chorzowie parę lat temu sprywatyzowali jeden szpital, zadłużony na kilkadziesiąt mln długów. Dzisiaj świetnie prosperuje, będąc na plusie w dochodach. Wg statystyk co 10 szpital w Polsce jest w prywatnych rękach, więc dlaczego nie?
Prywatny nie znaczy niedostępny dla zwykłego Kowalskiego. Prywatne szpitale także mają podpisane umowy z NFZ.
uzytkownik
PostWysłany: Sob 21:50, 08 Maj 2010    Temat postu:

Zamknąć, lub sprywatyzować - nie dotować!
kukulka1
PostWysłany: Pią 14:54, 07 Maj 2010    Temat postu:

Czarne chmury zebrały się nad Szpitalem nr 2

Monika Chruścińska

Dyrektor Szpitala nr 2, Piotr Drenda złożył po czwartkowej sesji Rady Miasta rezygnację ze stanowiska, poinformował Urząd Miasta. Placówka ma astronomiczne zobowiązania. 2008 rok zamknęła ze stratą ponad 9,6 mln złotych.


Placówka ma kolosalne długi. Dyrektor Szpitala nr 2 złożył rezygnację ze stanowiska. Co będzie dalej?
Jak podaje magistrat, na chwilę obecną długi sięgają już 13,8 mln zł. Z samym zainteresowanym, mimo naszych prób, nie udało nam się skontaktować.

- Dyrektor wystąpił do prezydenta z wnioskiem o wsparcie finansowe szpitala przez miasto. Przygotowaliśmy zatem projekt uchwały przewidujący 2 mln zł na placówkę, niestety przepadł na sesji Rady Miasta - mówi Małgorzata Jędrzejczyk z mysłowickiego magistratu. Źródłem finansowania dotacji miejskiej miał być bowiem kredyt, któremu radni są przeciwni.

W piątek zorganizowano też spotkanie radnych i prezydenta z pracownikami placówki. Z kolei na najbliższy wtorek zwołano na wniosek prezydenta kolejną sesję nadzwyczajną, na której ponownie głosowana będzie sprawa 2 mln dotacji dla szpitala. Jednak, jak zapowiada nam przewodniczący Rady Miasta Bernard Pastuszka, i tym razem nie będzie zgody na zaciągnięcie zobowiązania. - W obecnej sytuacji finansowej miasto nie może zaciągać kredytu, nie znając faktycznych strat ponoszonych przez konkretne oddziały szpitala. Kiedy poznamy dokładne wyliczenia zastanowimy się, czy stać nas na utrzymywanie wszystkich oddziałów - mówi. Podkreśla, że osobiście daleki jest od zamykania. - Sądzę, że dla niektórych oddziałów być może lepszym rozwiązaniem byłoby przekształcenie - dodaje. Proponuje aby radni zajęli się sprawą na posiedzeniach poszczególnych komisji.

Kto zajmie stanowisko dyrektora szpitala, nie wiadomo. - Prezydent jest aktualnie na urlopie i żadnych decyzji personalnych jeszcze nie podjął - informuje Małgorzata Jędrzejczyk.

O tym, że Szpital nr 2 jest w sytuacji kryzysowej, pisaliśmy już niespełna rok temu. Wtedy dyrektor Piotr Drenda zaproponował przedstawicielom związków zawodowych rezygnację z 20 procent wynagrodzenia. Jednak ostatecznie skończyło się wówczas na zmianie formy zatrudnienia lekarzy i wprowadzeniu zrównoważonego systemu pracy (jednego dnia pracuje się krócej, a drugiego dłużej - przyp. red.) na niektórych oddziałach. Już wcześniej wprowadzono też niektóre rozwiązania oszczędnościowe, jak np. korzystanie z usług konkurencyjnych cenowo firm diagnostyki radiologicznej. Cały czas oliwy do ognia dolewają jednak systematycznie obniżane kontrakty szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia. Już ubiegłoroczny był o 600 tys. zł niższy od tego z 2008 roku.
Służba zdrowia boryka się z problemami w całym
kraju, co ja mogę więc poradzić na tym małym "podwórku". Wychodzenie na prostą w takiej sytuacji jest jak błądzenie we mgle - komentował ubiegłego lata dyrektor Drenda.

"Dwójka" to jeden z dwóch szpitali w mieście. Całodobowo prowadzi m.in. dyżury chirurgiczne. Niedawno zaczął się ubiegać o otrzymanie certyfikatu "Szpital bez bólu" przyznawanego m.in. przez Polskie Towarzystwo Badania Bólu oraz Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Polskie Towarzystwo Ginekologiczne.

źródło - www.naszemiasto.pl
uzytkownik
PostWysłany: Pią 23:59, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Nemo napisał:
Jestem ciekaw czy przy tym temacie powstanie w przyszłości kiedyś temat powstania nowego budynku szpitala


Budynek stoi już dawno, dawno, ciekawe dlaczego do dzisiaj nie wykorzystany!
kukulka1
PostWysłany: Pią 15:15, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Były szpital nr 1 tonie w długach
Monika Chruścińska


Ciemne chmury ze brały się nad byłym Szpitalem nr 1. Będąca w likwidacji placówka zdrowia nie ma pieniędzy na spłacenie długu. Tymczasem wierzyciele chcą skierować sprawę do komornika. To z kolei mogłoby oznaczać nawet uniemożliwienie realizacji świadczeń medycznych przez nową spółkę.

Wejście komornika może oznaczać dla Mysłowickiego Centrum Zdrowia nawet uniemożliwienie realizacji świadczeń medycznych (© fot. Lucyna Nenow.)
Część naszych wierzycieli podpisuje ugody i porozumienia. Niestety, jest też grupa firm, która nie wyraża chęci zawierania z nami kompromisów, tylko rozważa lub kieruje sprawy na drogę postępowania sądowego i egzekucyjnego - mówi Małgorzata Kucytowska, likwidator Szpitala nr 1 i wiceprezes powstałego w jego miejsce Mysłowickiego Centrum Zdrowia. - Komornik to jedna z opcji, jaka może nas w tej sytuacji spotkać - dodaje.

Szpital nr 1 został zlikwidowany decyzją Rady Miasta wraz z końcem ubiegłego roku. Świadczenia zdrowotne realizowane przez placówkę przejęła powołana w jego miejsce spółka Mysłowickie Centrum Zdrowia. Nowa placówka wystartowała bez długów. Ich spłacenie wzięło na swoje barki miasto. Na koniec czerwca wysokość zobowiązań wynosiła 4 mln 200 tys. zł. Według przyjętego harmonogramu spłaty, w tym roku likwidator miał uregulować około 1/4 tej kwoty. Tymczasem kończy się wrzesień, a na konta wierzycieli wpłynęło dopiero 700 tys. zł.

- Podczas najbliższego posiedzenia Rady Miasta ma zapaść decyzja w sprawie zwiększenia środków likwidatora o brakujące 300 tys. zł - mówi Kucytowska. Tyle że projekt uchwały w tej sprawie nie spotkał się z aprobatą radnych podczas ostatniej komisji finansów i rozwoju. Z kolei na poprzednich sesjach za każdym razem przepadał z kretesem.

- Prezydent proponuje, aby środki na ten cel finansowane były przez kredyt. Radni poprosili wiceprezydenta i skarbnik miasta, aby pokusili się o wskazanie innego źródła finansowania. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że kwestia szpitala jest niezwykle istotna. Dlatego przed najbliższym posiedzeniem koalicja opozycyjna spotka się jeszcze raz, aby uzgodnić ostatecznie swoje stanowisko. Na komisji powiedzieliśmy nie, ale decyzje zapadną na sesji - tłumaczy radny Zbigniew Augustyn, przewodniczący komisji finansów i rozwoju. - Nie rozumiem tylko dlaczego środki na tak ważne wydatki nie zostały przez prezydenta zabezpieczone w budżecie - dodaje radny.

Jeśli stanowisko okaże się negatywne, zdaniem likwidatora, trzeba będzie przygotować się na najgorsze. W tym także na komornika.

- Pierwszy rok spłat jest najtrudniejszy. Wierzyciele muszą widzieć konkretne działania z naszej strony. Jeśli wystąpią do komornika dla nowego podmiotu, jakim jest spółka, oznaczać to będzie zakłócenie jego pracy - mówi likwidator. W przypadku, gdy doszłoby do zajęcia sprzętu medycznego, dalsze świadczenie usług medycznych, a tym samym wywiązanie się z kontraktu i zawartych umów, byłoby niewykonalne.

Warto wspomnieć, że budżet na rok 2009 początkowo przewidywał dla likwidatora kwotę 1 mln 100 tys. zł. Jednak wraz ze zmianami w budżecie kwota uszczuplona została o brakujące 300 tys. zł. - 450 tys. z tej sumy przekazane zostało na pożyczkę na funkcjonowanie Mysłowickiego Centrum Zdrowia. Z biegiem kolejnych poprawek 150 tys. wróciło ponownie na konto likwidatora - tłumaczy Katarzyna Szymańska, rzeczniczka mysło-wickiego magistratu.


źródło - http://myslowice.naszemiasto.pl/
Tofik
PostWysłany: Sob 14:16, 30 Maj 2009    Temat postu:

Tofik
PostWysłany: Pią 15:13, 29 Maj 2009    Temat postu:

Operacji nie będzie ?
( Monika Chruścińska, Polska Dziennik Zachodni )

Blok operacyjny Mysłowickiego Centrum Zdrowia może zostać zamknięty. Dokładnie tydzień temu wszystkie zatrudnione tu pielęgniarki złożyły wypowiedzenia z 7-dniowym uprzedzeniem o rozwiązaniu stosunku pracy. Zdajemy sobie sprawę, że podjęta przez nas decyzja może spowodować zawieszenie pracy lub likwidację oddziału ginekologiczno-położniczego. Ale to nie nasza wina - mówiła w imieniu swoim i koleżanek z bloku operacyjnego Kornelia Stolorz.

Zdaniem pielęgniarek, warunki pracy pogorszyły się po przekształceniu szpitala w spółkę. - Próbowałyśmy rozmawiać najpierw z prezesem, później z prezydentem, prosząc o podjęcie dyskusji z pracownikami na temat przygotowania pakietu gwarancyjnego. Po przekształceniu nikt nie przedstawił konkretnych założeń. Same zobowiązałyśmy się do opracowania projektu takiego pakietu. Niestety, nikt nie wyraził ani chęci podpisania go, ani jakiejkolwiek dyskusji nad nim - tłumaczy Iwona Borchulska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Mamy najniższe pensje w regionie, a niski poziom zatrudnienia powoduje brak utrzymania standardów świadczeń medycznych - mówią pielęgniarki. Twierdzą, że zarabiają 1400-1700 zł na rękę. Średnia w woj. śląskim to 1800 zł. Ze swoją decyzją czekały do ostatniego dnia, kiedy przysługuje im możliwość otrzymania odszkodowania w wysokości trzech pensji miesięcznych.

Prezes zarządu spółki, Karol Zakrzowski, podczas sesji zaprzeczył tym zarzutom. - Panie złożyły wypowiedzenia bez żadnych propozycji rozmów czy wyrażenia chęci uzyskania większego zarobku - mówił. - Potem kolejne pielęgniarki zażądały spotkania, które ustaliłem na dzień następny. Nikt z bloku operacyjnego się nie stawił, choć wszyscy byli o nim zawiadomieni.

Do kolejnych rozmów, tym razem z udziałem pracownic, będących na wypowiedzeniu, doszło w środę. - Jedyne co mogę zaoferować, to pracę od 1 czerwca - usłyszały od prezesa. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby nie dopuścić do wstrzymania działalności bloku - zapewniał wczoraj prezes Zakrzowski. Ostateczne decyzje mają zapaść w piątek. Na piątek też prezydent Osyra wyznaczył spotkanie z pielęgniarkami.
Tofik
PostWysłany: Sob 12:42, 21 Lut 2009    Temat postu:

take
PostWysłany: Pią 17:04, 20 Lut 2009    Temat postu:

Okulistyka na medal
(Dziennik.Myslowice.pl)

Oddział okulistyczny mysłowickiego szpitala nr 2 od lat cieszy się doskonałą opinią. A zabiegi jakie są tu wykonywane znacznie wybiegają poza przeciętną miejskich szpitali.

Od dziś pacjenci szpitala mogą liczyć na jeszcze więcej, zwłaszcza jeśli chodzi o diagnostykę. Odział wzbogacił się bowiem o doskonały sprzęt specjalistyczny m.in. do diagnozowania dna oka. Sprzęt wart około miliona zasponsorowały władze miasta oraz Południowy Koncern Węglowy.

W uroczystym przekazaniu sprzętu uczestniczyli Tadeusz Bożek wiceprezes Zarządu Koncernu a także prezydent Mysłowic Grzegorz Osyra, przewodniczący RM Bernard Pastuszka, radni i dyrekcja szpitala.
Tofik
PostWysłany: Sob 11:04, 03 Sty 2009    Temat postu:

Spółka w jedynce, kredyt w dwójce
( KPB - POLSKA Dziennik Zachodni )

Zapadła decyzja o przekształceniu Szpitala nr 1 im. św. Karola Boromeusza w spółkę prawa handlowego. Uchwałę w tej sprawie radni przyjęli w miniony wtorek. Już dzisiaj "Jedynka" jest formalnie w stanie likwidacji.

Ten proces potrwa aż do końca 2011. Jednak już za nieco ponad trzy miesiące, od 1 kwietnia, działalność medyczną weźmie na swoje barki, powołana kilka miesięcy temu gminna spółka Miejskie Centrum Zdrowia. I to ona, w tych samych budynkach, na rogu ul. Szpitalnej i Mikołowskiej będzie prowadziła medyczną działalność. Po wpisaniu jej do prowadzonego przez wojewodę rejestru placówek medycznych, nastąpi cesja kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Być może poszerzy się oferta medyczna tej placówki. - Planujemy otworzyć cztery nowe poradnie. Czekamy na zgodę - mówi Karol Zakrzowski, prezes MCZ.

Na razie nie zmieni się status drugiej mysłowickiej lecznicy - Szpitala nr 2 im. Tadeusza Boczonia. W dalszym ciągu będzie on funkcjonował jako samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej. Dyrektor Piotr Drenda powoli wdraża już tam program restrukturyzacyjny. Jednym z jego założeń jest wydzielenie na zewnątrz laboratorium. Na przełomie stycznia i lutego ma być rozstrzygnięty odpowiedni przetarg.

Szpital zaciągnie 7,5 mln kredytu na cztery lata.- Spłacimy dotychczasowych wierzycieli i będziemy obsługiwali tylko jeden kredyt, a nie kilkadziesiąt wierzytelności - tłumaczy dyrektor.
Tofik
PostWysłany: Wto 15:07, 23 Gru 2008    Temat postu:

Pierwsza operacja już w styczniu przyszłego roku
( Krzysztof P. Bąk - POLSKA Dziennik Zachodni )

Komfortu pracy nie da się porównać - cieszą się pracownicy Szpitala nr 2 im. Tadeusza Boczonia. Pod koniec ubiegłego tygodnia uroczyście otwarto budowany przez kilka lat blok operacyjny. Inwestycję udało się skończyć równo 12 miesięcy później niż planowano.

Nowy blok z grubsza to dwie sale operacyjne, pomieszczenie do przygotowania pacjenta przez zabiegiem i sala wybudzeń. To również kilkadziesiąt metrów korytarzy, dzięki którym oddzielono drogę pacjentów jadących na salę i wracających z niej.

Jedna sala ma służyć przebywającym na oddziale chirurgii ogólnej, druga pacjentom ortopedii. Pomieszczenia gruntownie wyremontowano - skuto tynki, wyrzucono położone kilkanaście lat temu kafelki. Podłogi wyściełano nowoczesnymi, odpornymi na ścieranie (częste mycie) wykładzinami.

Do sal wstawiono nowe stoły operacyjne - jeden włoski, drugi polskiej produkcji. Każdy kosztował ponad 200 tys. zł. Mocniejsze i wygodniejsze w eksploatacji jest również oświetlenie. By przesunąć jedną z dwóch zawieszonych nad stołami operacyjnymi lamp, nie trzeba już siły Goliata.

Równie łatwo - głównie ze względu na elektroniczne zamki i mechanizmy przesuwające - otworzyć wiodące do poszczególnych sal drzwi. Jedną z bardziej wartościowych zdobyczy szpitala jest ustawiony w sali wybudzeń respirator. W oddzielnych pomieszczeniach do zabiegu pacjentów będzie przygotowywał anestezjolog.

Blok operacyjny jest klimatyzowany. To dobra wiadomość dla operujących na nim lekarzy i pomagających im pielęgniarek. Pracę przed remontem chirurdzy wspominają prawie jak koszmar. - W upały nie dało się operować. Proszę sobie wyobrazić komfort pracy ortopedów, którzy ze względu na pracę w promieniach rentgenowskich, musieli zakładać również ołowiane fartuchy - podkreśla Krzysztof Gorbacz, chirurg koordynujący pracę nowego bloku.

Budowa bloku i jego wyposażenie kosztowało 7,5 mln zł. Milion został wydany na nowe sprzęty. Prace budowlane toczyły się również na całym oddziale chirurgii ogólnej. Dzisiaj te pomieszczenia mają świeże kolory, nowe przesuwane drzwi. Jedna z sal, to wymogi Narodowego Funduszu Zdrowia, została wyposażona w osobną łazienkę.

Nowe sale operacyjne mają służyć dwóm oddziałom - chirurgii ogólnej i ortopedii. Rocznie wykonuje się na nich prawie tysiąc operacji, czyli średnio po półtora zabiegu na każdej z sali. O kilkadziesiąt zabiegów więcej wykonują chirurdzy ogólni. Jednak lekarze mają nadzieję, że liczbę operacji uda się zwiększyć do blisko 1,5 tys. rocznie - po ponad 700 na każdy oddział.

Zdaniem dyrektora Szpitala nr 2 Piotra Drendy, blok mógłby więc być również, jak się to określa w księgowości, "źródłem dodatkowych przychodów". - Są zainteresowani wynajmowaniem sal na zabiegi - mówi Drenda.

Pierwsze operacje zostaną wykonane po Nowym Roku. Trzeba jeszcze uzupełnić wyposażenie i postarać się o ostateczne odbiory służb sanitarnych.

Substancja tego budynku poza murami, które mają sto lat i trzymają się bardzo dzielnie wymaga modernizacji. Wszystko ulega zużyciu, a po drugie trzeba będzie dostosować go do unijnych norm - potwierdza Piotr Drenda.

Magiczną datą dla wszystkich polskich lecznic jest 2012 rok. Do tego czasu w "dwójce" trzeba będzie wybudować między innymi nową izbę przyjęć. Według wstępnych założeń, planuje się, że stanie ona pomiędzy szpitalnymi budynkami od strony ul. Towarowej.
Nemo
PostWysłany: Sob 13:09, 20 Gru 2008    Temat postu:

Jestem ciekaw czy przy tym temacie powstanie w przyszłości kiedyś temat powstania nowego budynku szpitala

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group