Forum Mieszkańców Mysłowice

Tofik

MYSŁOWICE WALCZĄCE
( Życie Mysłowic )

Pojawił się pomysł utworzenia w naszym mieście Centrum Sportów Walki.

Na pomysł wpadła Ewelina-Muzyk Dzieża, prezes Olimpii Siły Mysłowice i sekretarz miasta. W Mysłowicach młodzież garnie się do uprawiania sportów walki. W każdej z sekcji trenuje po mniej więcej setce chłopaków i dziewcząt. Problem polega na tym, że jest wiele grup i są one porozrzucane po różnych częściach miasta. Nie wszędzie są odpowiednie warunki, aby wyszkolić mistrza. A nie jest żadną tajemnica, że we współczesnym sporcie pieniądze i sponsorzy idą tylko za nazwiskami, które pojawiają się w mediach. W sport trzeba po prostu zainwestować. Wszystko wskazuje na to, że władze miasta zdały sobie z tego sprawę.

Na razie sztandarową dyscypliną Mysłowic jest siatkówka. Dziewczyny z MOSiR Remagu Mysłowice odnoszą sukcesy, a latem znów pojawi się na Słupnej światowa czołówka „plażówki”. Ale sportową potęgę Mysłowic można budować nie tylko na siatkówce. Tradycje sportów walki w naszym mieście są wielkie. Nie trzeba nikomu przypominać sukcesów zapaśników, albo bokserów, a „Shogun” należy obecnie do jednych z najlepszych szkół ju-jitsu w kraju.

Popularność sportów walki może tylko wzrastać. W tym roku jest olimpiada. Duże szanse na medal ma judoka Janusz Wojnarowicz. Obecnie trenuje w Czarnych Bytom, ale jego pierwszym szkoleniowcem był Ryszard Dziewiulski, posiadacz 4 dana (stopień mistrzowski), trener mysłowickich judoków. Tak było po sukcesach olimpijskich Waldemara Legienia i Pawła Nastuli. Młodzież zaczęła garnąć się do klubów. O Wojnarowiczu – jeżeli osiągnie sukces – na pewno zrobi się jeszcze głośniej i na naszych tatami pojawi się sporo nowych zawodników.

W Polsce nie ma tradycji organizowania Centrów Sportów Walki. Poszczególne sekcje, nawet jeżeli się do tego nie przyznają, rywalizują z sobą. Można jednak ściągać przykłady z innych krajów, na przykład Francji, gdzie wszyscy walczący na matach, tatami, albo w ringu, razem z sobą współpracują. I tak będzie w Mysłowicach.

Na razie w hali przy ulicy Jasińskiego judocy z zapaśnikami trenują zamiennie, ale można by zorganizować system szkoleń inaczej. Sala ma sześć metrów wysokości. Judocy, zapaśnicy, karatecy nie potrzebują tak wysokich sufitów. Nawet jeżeli rzucają sobą przez ramię to wystarczy im trzy metry przestrzeni nad sobą. Stąd pomysł, aby salę przedzielić stropem i stworzyć nowy obiekt treningowy. Nie wiadomo, czy pomysł wypali. Na razie to są tylko plany, bez konkretnych założeń finansowych.

Nemo

Centrum Sztuki Walki to ja mam w każdy weekend na Dworcu - żądnych wrażeń zapraszam po każdym powracającym pociągiem czy busem z meczu Mruga

Tofik

a ja co weekend jestem w tych busach

przypadkowo Mruga

hihi

Nemo

No to widzisz masz trening za friko...chyba już wiem skąd się brały sukcesy Siły Mruga