Forum Mieszkańców Mysłowice

kaja2008

Witam wszystkich.Mieszkam w budynku MZBM.MAM W DOMU SZCZURY!!!Administracja umyła ręce od tego problemu.Co w moim domu jest moje.Ciekawe prawda?Domyślam się że znajdzie się ktoś z podobnym problemem.Pomocy!Nie dam sobie sama z tym rady.

Dombia

Skoro już wyciągamy takie sprawy to na Bończyku w większości/wszystkich(?) blokach panują rządy karaluchów. Okropna sprawa Smutny

SMM (Spółka Mieszkaniowa Mysłowice) co jakiś czas bierze się za dezynfekcje, ale widać że to tylko tak na odczep się.
Wiem że kiedyś na Skotnicy 32 też były, cudem udało się zdezynfekować cały blok i straszne intruzy już się nie pojawiają.
Szkoda gadać...

kaja2008

Uwierz mi że karaluchy są mniej szkodliwe od szczurów Smutny

W bloku na Skotnicy 34 nadal się pojawiają mimo tego że administracja budynków coś jednak tam robi.
Szczury siedzą raczej w piwnicy.Skoro wychodzą w mieszkaniach to znaczy że jest ich tam zbyt dużo i szukają nowego miejsca.Jestem przerażona.One roznoszą choroby!Boję się otworzyć szafki w kuchni,wejść do łazienki,spać.

take

W MZGK na Skotnicy to coraz częstszy problem. No niestety nie wiem czy MZGK coś zrobi w tym kierunku. Nie wiele dalej, w tzw. Mexyku jest sajgon. Administratora to nie interesuje.

kaja2008

To znaczy że mój dom mój problem?!Kolejna ściana...Nie wierze w to że to tylko mój problem...Dziś u mnie jutro u sąsiada...Tak nie może być.Odpowiedzialne organy za deratyzację do niczego się nie poczuwają.Sanepid mysłowicki również.To do kogo mam się zwrócić o pomoc?

take

Sanepid, tak. Przyszli, napisali raport na 5 stron i na tym się skończyło, cisza. Nie wiem, bardzo niewygodny problem dla administratora budynków. Trzeba chyba sięgać wyżej..

kaja2008

Jak wysoko?

take

czyli podmiotów będących choćby nad takim powiatowym sanepidem. Trudno powiedzieć. Na Skotnicy problem ze szczurami występuje od lat i jak widać dotąd na nic wszelkie apele się zdały.

standart

Dombia co Ty gadasz..
Stary. te karaluchy łaziły po tzw. rotacyjnych (starych hotelach) jakieś 5 lat temu.
Wiem co mówie, bo jeszcze w zeszłym roku miałam tam mieszkanie.
Od dłuższego czasu jest spokój.
A jeżeli chodzi o reszte budynków na bończyku to o karaluchach nie ma mowy..
tak więc, problemem były rotacyjne, w czasach gdzie mieszkały w nim osoby znoszące śmieci do domu, a takich nie było mało. Ale wszyscy albo umarli, albo nie wiem co sie z nimi stało, więc problem prawie zniknął.

Rafal

Niedawno na moim osiedlu w smietniku przy jednym ze sklepów widziałem szczurka...

Dombia

Nie wiem, od paru osób z różnych bloków kiedyś słyszałem że się pojawiały. W rotacyjnym są nadal - o czym przekonuje się na własnej skórze... Fakt faktem że już nie w takiej ilości co kiedyś, bosz co to było...

Pienio

Co do szczurów to największym problemem chyba, są te starsze osoby które
dokarmiają ptaki chlebem wyrzucanym przez okno. Kiedyś malując okna, miałem okazje podpatrzyć stadko szczurów(chyba 5) jak się "pasło" przy kupce suchego chleba leżącej na trawie.

eXpert

Tak Take na Skotnicy wszystko co najgorsze...

Przecież przede wszystkim szczury można spotkać na starym mieście i na rymerze. W Mexyku jest pare rodzin co dba o porządek i nie ma aż tam tak źle jak to przedstawiasz. Prawda jest taka, że jesli na w/w przeze mnie dzielnicach dalej mieszkańcy nie beda dbać o to gdzie odpady są wyrzucane to szczury będą tam cały czas bo beda liczyc na prowiant.